Drogie, dziś spieszę Wam przedstawić mojego nowego ulubieńca - paletę róży Makeup Revolution.
Muszę przyznać, że ja również uległam rewolucji MUR, kilka kosmetyków tej firmy kupionych z ciekawości, okazało się być produktami świetnej jakości, więc gdy tylko zobaczyłam to cudo, postanowiłam, że muszę ja mieć. Paleta okazała się naprawdę rewelacyjna, jest w moim posiadaniu od ponad miesiąca i mój zachwyt nad nią ciągle rośnie.
Opakowanie ozdobione złotym logiem marki zostało wykonane z solidnego, ciężkiego, błyszczącego plastiku, który niestety łatwo się rysuje. Paletę wyposażono w spore lusterko, co oceniam jak najbardziej na plus. Zatrzask palety idealny - nie zacina się, ale również nie ma mowy o przypadkowym otwarciu w torebce. Dodatkowo, paleta jest opakowana w czarne tekturowe pudełko opatrzone złotymi napisami. Poszczególne odcienie nie posiadają nazw, ani numerków, co może być postrzegane jako wada tej palety.
Nieidealny skład widać na zdjęciu powyżej, nie obyło się bez silikonu i parabenów.
Róże są drobno zmielone, konsystencja satynowa, jest lecz mimo wszystko lekko sucha; zauważyłam niewielkie pylenie przy aplikacji pędzlem z naturalnego włosia.
Pigmentacja róży jest zachwycająca, należy więc nakładać je z umiarem, najlepiej sprawdzi się pędzel typu skunks; aczkolwiek ja aplikuję produkt zaokrąglonym pędzlem z naturalnego włosia. W związku z nienaganną pigmentacją, wydajność też jest bardzo dobra. Wszystkie odcienie bardzo ładnie się rozcierają i łączą ze sobą, bronzerem oraz innymi kosmetykami.
Trwałość róży jest bardzo dobra, na podkładzie Skin Blance Pierre Rene, utrzymują się przez cały dzień, późnym wieczorem bardzo lekko bledną. Nie ścierają się, nie schodzą "plamami".
Aparat trochę przekłamał kolory |
To zdjęcie świetnie oddaje kolory |
Ze swojej strony serdecznie polecam! Stosunek jakości/ceny bardzo korzystny. Paleta doskonale sprawdzi się przy wykończeniu wielu makijaży. Nic tak nie odmładza i nie dodaje świeżości skórze jako odpowiednio dobrany i zaaplikowany róż:)
Faktycznie wydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńOwszem, jest naprawdę warta uwagi.,Wyjątkowa kolorystyka, bardzo polecam. Zresztą jak wiele produktów Makeup Revolution.. ta marka powoli zdobywa moje serce. A obiecałam sobie patriotycznie, że będę stawiać na Polskie kosmetyki, aby dołożyć maleńką cegiełkę do rozwoju rodzimej gospodarki..coś słabo mi idzie :P Ta paleta jest grzechu warta!
Usuńśliczne te róże <3
OdpowiedzUsuńW pełni podzielam Twoją opinię! ;)
UsuńMiałam na nią chęć i chcialam nawet dziś kliknąć, bo robiłam zamówienie z MUR, ale niestety wyprzedana ;)
OdpowiedzUsuńNie uległam MUR ale przyznam, że niektóre kolorki tych róży są śliczne.
OdpowiedzUsuńByć może w końcu coś Cię skusi :)
UsuńO maj gat, ta pomarańczka jest taka piękna!
OdpowiedzUsuńTo jest faktycznie zupełnie unikalny odcień :)
UsuńJa, tak jak Krzykla, nie uległam tej marce, ale te róże wyglądają na całkiem fajne:)
OdpowiedzUsuńcudowne są te kolory :)
OdpowiedzUsuńKolory są dość ciekawe;)) Świetna ta paletka
OdpowiedzUsuńJa też jestem zachwycona :) Genialnie skomponowana paleta.
OdpowiedzUsuńPiękne kolory :)
OdpowiedzUsuńkolory są niesamowite
OdpowiedzUsuńcoraz bardziej kusza mnie kosmetyki MUR :D obserwuje;)
OdpowiedzUsuńOdcienie są śliczne, zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńMam ją i początkowo byłam zachwycona... ale szybko mój entuzjazm gdzieś przeminął i teraz leży nie używana. Swoją drogą, jak dla mnie te róże są jednak zbyt mocno napigmentowane (nie wierzę, że to napisałam) i nie trudno z nimi o katastrofę.
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award ;) Będzie mi miło jak odpowiesz :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWoow! Bardzo dziękuję, jest mi niezmiernie miło! :):) a ja ciapa, dopiero teraz to zobaczyłam. Zaraz zabieram się za post! :D
Usuń