Będzie to recenzja banalna, ale jakże potrzebna, w blogosferze jak na lekarstwo postów dotyczących preparatów do depilacji. A szkoda, bo uchroniłoby to może klika osób przed podrażnieniami, uczuleniami oraz innymi "-ami."
Od kilku miesięcy stosowałam do depilacji wąsika plastry z woskiem Joanny, o ja głupia. Pomimo bólu, podrażnień, niezadowalających efektów (usuwały jakieś 50% tego, co powinny) oraz wyprysków w miejcu przykelejenia plastra, Ale zdaje się, że i tak miałam szczęście, biorąc pod uwagę, co przytafiło się Basi z bloga http://www.wblaskumarzen.pl. O swojej reakcji alergicznej pisała w tym poście. Bardzo jej współczuję. Mnie tylko plastry raczyły kilkoma krostkami na następny dzień, najpóźniej po dwóch dnaich od depilacji.
W końcu zaczełam się interesować alternatywnymi produktami, wkurzona takim wysypem co 2 tygodnie, bo z taką częstotliwością " depilowałam" skórę nad górną wargą. Spacerując pomiedzy połkami Rossmana podczas ostatniej promocji, i zastanawiając się, w czym by tu utopić moje ciężko zarobione w korpo pieniążki, mój wzrok padł na półkę z prepatami do depilacji. Oczywiście chciałam kupić ponownie (sic!) Joannę i jej niszczycielskie płatki, ale mój wzrok padł, na niewielkie pudełeczko z preparatem Bielendy - Vanity Professional Soft Expert. Włożyłam je do koszyka, aby za chwilę odłożyć na półkę - mój instykt dusigrosza przemówił. [Przecież nie było promocji!]. Jednak ciekawość kosmetykoholiczki wygrała i kupiłam za zawrotną kwotę 12zł. I co? Warto było.
Preparat jest świetny! Pudełeczko zawiera tubeczkę z kremem depilującym, szpatułkę do usuwania tegowoż, i saszetkę z dwiema porcjami łagodzącego preparatu do stosowania po, który pozostaje nieruszony, bo Bielenda nie podrażnia.
Patent jest prosty: nakładamy preprat wprost z tubeczki na newralgiczne miejsce, na okres od 3 do 10minut, usuwamy szpałtuką i viola! Dla wrażliwców Bielenda przygotowała kompres, który u mnie leży odłogiem, Ja nakladam krem na 5 min, usuwam szpatułką, zmywam wodą i dostaję coś czego nie dało mi nic wcześniej - gładka skóra, usuniętę WSZYSTKIE niechciane włoski, zero podrażnień, brak zaczerwienienia, żadnego wysypu dzień po.
Jedynym minusem jest to, że preparat trochę podśmierduje pod nosem, ale nie jest tragicznie, powiedziałabym standardzik, jak dla kremów do depilacji.
Dla mnie hicior! Taki banał, ale jak zmienia wszystko. Dla mnie must have od teraz, serdecznie polecam.
A jak tam Wasze "wąsiki"? Temat, który nie istnieje, czy rutyna w dziedzinie depilacji? Pochwalcie się :)
Ciekawy produkt, nawet nie wiedziałam, że takie są typowo do wąsika.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że nie stosowałam jeszcze produktów tego typu, ale widzę, że z wiekiem owłosienia mi na twarzy przybywa :) Muszę wypróbować, ciekawa jestem, że u mnie też tak fajnie się spisze :)
OdpowiedzUsuń